Layering – warstwowa pielęgnacja cery dojrzałej

Uroda 40 plus – Layering – warstwowa pielęgnacja cery dojrzałej
Layering – co to jest i w jakim celu go stosować?
Layering stosuję od lat, z tym, że bardzo długo robiłam to nieświadomie – nie wiedząc, że to prastary azjatycki sposób pielęgnacji. Kobiety z Azji słyną z pięknej, świeżej i promiennej skóry, ale nie jest to zasługa tylko i wyłącznie genów. Ogromny wpływ na jasną i gładką twarz Azjatek ma stosowany przez nich rytuał pielęgnacyjny, zwany właśnie layeringiem. Jest to warstwowe nakładanie produktów pielęgnacyjnych, w odpowiedniej kolejności i różnych w zależności od pory dnia. Tak, jest to czasochłonne, ale nie aż tak, żeby nie móc wypracować sobie własnej optymalnej rutyny. Poza tym – efekty są tak olśniewające, że naprawdę warto spróbować, zwłaszcza z czasem taka pielęgnacja kształtuje nawyk i staje się wręcz automatyczna.
Po co stosować layering? Słowo klucz to efektywność – używanie odpowiednich preparatów, zawierających określone składniki, w odpowiedniej kolejności i we właściwej porze dnia znacząco zwiększa efektywność ich działania na naszą skórę – po prostu wtedy naprawdę działają jak należy. I odwrotnie – źle dobrane preparaty i stosowane w złej kolejności spowodują, że składniki w nich zawarte zupełnie na nas nie zadziałają – wyrzucamy pieniądze i marnujemy czas. Dzięki layeringowi nasza skóra staje się stopniowo coraz lepiej nawilżona, zregenerowana i odżywiona oraz właściwie i skutecznie chroniona przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi i wewnętrznymi. W nagrodę za poświęcony czas otrzymujemy jasną, świeżą i promienną twarz. Serio! 🙂
Bardzo ważne jest, aby stosować odpowiednią kolejność preparatów – od najlżejszych – o konsystencji płynnej, do najbardziej treściwych, o gęstej konsystencji. Tylko w ten sposób preparat zadziała właściwie i osiągniemy cel, w jakim go stosujemy. Każdy z nich ma inną funkcję, która zostanie spełniona tylko jeśli będzie miała odpowiednie warunki. Przykładowo – serum nałożone na krem zupełnie nie przyniesie efektów, bo nie przedrze się przez warstwę treściwego kosmetyku, który pozostaje na powierzchni skóry, tworząc warstwę ochronna przed czynnikami zewnętrznymi.
Inną pielęgnację stosujemy rano, a inną wieczorem, gdyż inne funkcje pełnią kosmetyki na dzień (np. ochrona przed promieniowaniem uv), a inne na noc – regeneracja i odżywienie.
Ostatnia moja uwaga ogólna jest taka, żeby szczególnie starannie dobierać preparaty, które warstwowo nakładamy na twarz i szyję. Chodzi o to, żeby nie przeładować skóry nadmierną ilością konserwantów, zapachów, sztucznych barwników i innych szkodliwych substancji, które zawarte w niewielkiej ilości w jednym kosmetyku, przy stosowaniu większej ich ilości mogą nas podrażnić i ogólnie wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Warto więc stosować gotowe linie kosmetyków, które wzajemnie się uzupełniają i – przynajmniej w przypadku renomowanych firm kosmetycznych – są tak dobrane, aby się wzajemnie wzmacniać i nie szkodzić. Albo samemu kręcić preparaty o krótkim, prostym składzie. Wówczas wiemy dokładnie co nakładamy na twarz i możemy dobrać składniki, które nam najlepiej służą.
Layering w pielęgnacji cery dojrzałej
Wiadomo, że inaczej dbamy o cerę młoda, a inaczej o dojrzałą. Ja w młodości layeringu nie stosowałam, a szkoda 😉 więc skupię się jedynie na pielęgnacji warstwowej cery dojrzałej. W moim odczuciu jest to naprawdę skuteczna metoda, która choć nie działa cudów na miarę skalpela, w widoczny sposób poprawia ogólną kondycję naszej skóry. Uważam, że bezdyskusyjnie jest warta czasu, który trzeba jej poświęcić.
Layering – pielęgnacja poranna
Wersja wypasiona pielęgnacji, na którą mogę sobie pozwolić zwykle tylko w weekendy lub w dni, kiedy pracuje z domu:
- Oczyszczanie – wiele stron poświęconych layeringowi proponuje do porannego oczyszczania delikatną piankę myjącą. Może to także być żel, mydło, a według mnie najlepiej – olejek myjący.
- Tonizowanie – można przetrzeć twarz i szyję tonikiem albo hydrolatem, aby je nawilżyć i przywrócić skórze odpowiednie, naturalne pH. Kolejne etapy rozpoczynam jeszcze zanim tonik wyschnie, nakładam je na wilgotna twarz i szyję.
- Żel hialuronowy z 3 kroplami prokolagenu morskiego – ten etap dodaje tylko wtedy jeśli mam trochę więcej czasu. Po nim bowiem powinno się odczekać 10-15 minut zanim nałożymy kolejna warstwę – tym razem serum. Jeszcze nie widzę efektów stosowania, bo to stosunkowo nowy etap w mojej pielęgnacji, ale wprowadziłam go, licząc na poprawę elastyczności i odporności skóry, jej ujędrnienie i wygładzenie oraz nawilżenie.
- Serum – w okresie letnim stosuję moje ukochane serum Flavo+C15EF, które znakomicie rozjaśnia buzię i dostarcza jej solidną dawkę tak potrzebnej skórze dojrzałej witaminy C. Stosuję je zamiennie z eliksirem winogronowym, o działaniu antyoksydacyjnym i nawilżającym.
- Krem nawilżający – ten etap można zastosować po ok. 10-15 minutach po nałożeniu serum. W międzyczasie idę na kawę albo się ubieram lub robię coś innego, co i tak musiałabym zrobić – żeby nie marnować czasu pomiędzy poszczególnymi etapami. Krem nawilżający ma pozostawić na skórze warstwę ochronną, zapobiec utracie wody oraz zatrzymać w skórze substancje czynne z serum. Może to być emulsja nawilżająca, ważne jest, aby specyfik miał prosty skład – bez substancji zapachowych, barwników i zbędnych konserwantów. Z ręka na sercu przyznają, że ten etap często odpuszczam i nakładam od razu krem z filtrem.
- Krem z filtrem przeciwsłonecznym – tego etapu nigdy nie pomijam 🙂 Nawet w zimie. Tak, jestem filtromaniaczką, bo widzę, że przynosi to mojej cerze wymierne korzyści.
- Makijaż – ostatni etap pielęgnacji porannej. W moim przypadku to tylko krem CC, ostatnio stosuję krem Balea z drogerii DM i dla mojej jasnej, pozbawionej plam i przebarwień cery jest on w zupełności wystaczający. Oczywiście jeśli szykuje mi się jakieś wyjście – stosuję fluid. No i obowiązkowo maluję rzęsy.
Na codzień, jeśli rano goni mnie czas, moja pielęgnacja ogranicza się do oczyszczenia i stonizowania skóry twarzy i szyi, następnie nakładam serum, odczekuję 15 minut, które przeznaczam na ubranie siebie i dzieci, ewentualnie na kawę, po czym stosuje krem z filtrem i robię makijaż. To jest wersja ekspres i na nią zawsze mnie stać.
Jeśli chodzi o pory roku to jedyna różnica między pielęgnacją wiosenno-letnią a jesienno-zimową polega na użyciu innego serum. Flavo+C15EF stosuję jedynie latem, bo wtedy moja skóra odpoczywa od retinoidów. Jesienią i zimą, w okresie używania Locacidu lub Zoracu, nie chcę dodatkowo podrażniać twarzy i szyi silnie działającym kwasem askorbinowym. Wtedy stosuję inne sera – w zależności od kaprysu i ochoty, ale zawsze są to produkty antyoksydacyjne, przeciwstarzeniowe i nawilżające.
Layering – pielęgnacja wieczorna
Moja wieczorna pielęgnacja różni się zasadniczo w zależności od pory roku, ponieważ od października do kwietnia, a czasem nawet do maja, stosuję silnie działające retinoidy. W miesiącach słonecznych zamieniam je na krem odżywczy i regenerujący przeznaczony do skóry dojrzałej.
Pielęgnacja wieczorna w okresie letnim wygląda w moim przypadku tak:
- Oczyszczanie – od bardzo niedawna stosuję OCM (oil cleanising method), czyli olejową metodę oczyszczania skóry. Jestem zachwycona jej efektami i naprawdę żałuję, że wcześniej tak długo się przed nią wzbraniałam – z obawy o to, że jest zbyt skomplikowana i czasochłonna. Nic bardziej mylnego!
- Tonizowanie – analogicznie jak rano, po oczyszczeniu twarzy i szyi, przemywam je tonikiem lub hydrolatem.
- Pomijam serum i nakładam krem odżywczy – ostatnio upodobałam sobie krem sojowy z Biochemii Urody i bardzo się zaprzyjaźniliśmy 😉
Oczywiście pomiędzy tonizowaniem a kremem można zastosować ulubione serum przeciwstarzeniowe albo ampułki. Można też uzupełnić pielęgnację peelingiem, ale nie powinno się go stosować częściej niż 2 razy w tygodniu. Peeling stosuję po oczyszczeniu twarzy, a przed tonizowaniem. I zwykle wieczorem, bo wtedy czasu mam zdecydowanie więcej. Choć zdarza mi się nałożyć peeling enzymatyczny z bromelainą podczas porannego prysznica.
Pielęgnacja wieczorna w okresie jesienno-zimowym zawsze oparta jest retinoidy. Początkowo używałam Zoracu, ale po poretinoidowym zapaleniu skóry zamieniłam go na Locacid 500.
- Oczyszczanie – tej jesieni i zimy będzie to oczyszczanie olejowe, ale wcześniej stosowałam inne sposoby. Ponieważ maluję rzęsy tuszem wodoodpornym używałam oddzielnego, dwufazowego preparatu do demakijażu oczu, a twarz i szyję zmywałam płynem micelarnym Bourjois lub najczęściej Biodermą Sensibio H2O lub Biodermą Sebium H2O. Ogólnie bardzo lubię micele i wszystkie apteczne, które miałam okazję używać, bardzo dobrze mi służyły.
- Tonizowanie – standardowo tonik lub hydrolat.
- Retinoid – ale nie wcześniej niż 30 minut po tonizowaniu – to bardzo ważne, aby skóra po oczyszczeniu i stonizowaniu chwilę odpoczęła i odbudowała naturalną warstwę ochronną.
Na Zorac czy Locacid nie nakładam już nic, ale w przypadku skłonności do podrażnień można po około godzinie zastosować prosty w składzie krem nawilżający.
Wydaje mi się, że taka pielęgnacja pozwala zadziałać składnikom zawartym w stosowanych przez nas kosmetykach zadziałać zgodnie z przeznaczeniem i możemy wyciągnąć z nich to co najbardziej cenne. Jestem wielką fanką layeringu, nawet w uproszczonej, szybkiej formie i polecam ją z całego serca każdej, nie tylko dojrzałej dziewczynie. Warto! 🙂
5 komentarzy
[…] przeciwsłoneczna. Po czwarte fitoestrogeny i peptydy. Po piąte prokolagen morski. Po szóste layering, czyli pielęgnacja warstwowa. Po siódme OCM, czyli oczyszczanie twarzy olejem. Więcej grzechów […]
[…] Słowo klucz – layering ? Jestem wierna warstwowemu nakładaniu kosmetyków, o czym pisałam we wpisie: Layering – warstwowa pielęgnacja cery dojrzałej. […]
[…] makijażu, także wodoodpornego. Można użyć go jako primera do makijażu albo do zwykłej, codziennej pielęgnacji porannej lub wieczornej.Olej lniany idealnie nadaje się do olejowania włosów, jak również do […]
[…] Natomiast pielęgnacja i profilaktyka to layering wykonany przy użyciu odpowiednich produktów oraz masaż, który wykonują już jako nastolatki. […]
[…] rozpoczynając od tych o najrzadszej konsystencji, a na gęstych kończąc. Jest to tzw. Layering. W 2016 roku pojawiło się nowe pojęcie z zakresu K-Beauty, czyli pielęgnacji rodem z Korei. […]