Kosmetyki ujędrniające twarz
Jak wspomniałam w poprzednim wpisie Jak ujędrnić skórę twarzy, kosmetyki ujędrniające nie zdziałają cudów. A jednak, bez wątpienia, warto je stosować, tylko z głową. Należy wybierać preparaty zawierające te cenne składniki, które poprawiają objętość, jędrność i elastyczność skóry.
Kosmetyki ujędrniające – kolagen, elastyna i kwas hialuronowy
Wśród kosmetyków ujędrniających na szczególną uwagę zasługują te, które stymulują produkcję kolagenu i elastyny, kwasu hialuronowego.
Skuteczność samego kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego w kosmetykach jest kwestią kontrowersyjną i ciężko o badania, które by w sposób jednoznaczny i nie pozostawiający wątpliwości udowadniały ich cudowne działanie. Sceptycy uważają, że cząsteczki tych składników są zbyt duże, aby przeniknąć do skóry właściwej i realnie zmienić jej strukturę. Z drugiej strony, nawet ich działanie powierzchowne przynosi pewne benefity w postaci wygładzonego naskórka, nawilżenia, regeneracji i młodszego wyglądu skóry. Zatem – czemu nie przetestować?
Jednak w moim odczuciu, zamiast, albo oprócz, kremów z elastyną i kolagenem, warto poszukać preparatów zawierających składniki, które stymulować będą ich syntezę. Są to retinol, witamina C, krzem, kwasy AHA i PHA, olej z awokado. Retinol dodatkowo stymuluje syntezę kwasu hialuronowego.
Innym cennym składnikiem kosmetyków ujędrniających jest ekstrakt z bluszczu, który zawiera szerokie spektrum substancji aktywnych, w tym saponiny, m.in. hederynę, która jest inhibitorem hialuronidazy i elastazy – enzymów rozkładających włókna elastynowe i hialuronowe. Dzięki temu ekstrakt z bluszczu stabilizuje tkankę łączną i przeciwdziała utracie wiotkości skóry. Często stosowany jest w preparatach anty cellulitowych. Ponadto, wspomaga przenikanie trudno rozpuszczalnych substancji aktywnych wgłąb skóry, wykazuje działanie przeciwzapalne i anyseptyczne, zapobiega nadmiernemu rogowaceniu i oczyszcza pory.
Znakomite właściwości ujędrniające posiada krzem, który odgrywa istotną rolę w biosyntezie włókien kolagenowych. Wpływa on na rozwój tkanki łącznej, odpowiada za sprężystość i elastyczność naskórka oraz skóry właściwej. Krzem w kosmetykach stosowany jest najczęściej w postaci nieorganicznej. Podstawowym związkiem krzemu jest kwas ortokrzemowy, określany także mianem uwodnionej krzemionki. Cennym źródłem krzemu są ekstrakty roślinne ze skrzypu polnego (Arvense L.), pokrzywy (Dioica L.), mniszka lekarskiego (Officinale), rdestu ptasiego (Aviculare L.), perzu pospolitego (Repens). Duża ilość krzemu znajduje się także w roślinach niższych: glonach (algach), okrzemkach, gąbkach słodkowodnych. Często też w kosmetykach stosowane są krzemoorganiczne silikony, wśród których na uwagę zasługują silanole, efektywnie zwiększające nawilżenie naskórka, chroniące przed wolnymi rodnikami i regenerujące tkankę łączną.
Kosmetyki ujędrniające – fitohormony
Fitohormony to hormony roślinne, o budowie i działaniu podobnym do hormonów estrogennych, dzięki czemu mogą pełnić podobne funkcje w organizmie. Zgodnie z tym co opisałam we wpisie Jak ujędrnić skórę twarzy, w okresie menopauzalnym i pomenopauzalnym następuje zahamowanie syntezy hormonów, szczególnie estrogenów i progesteronu, co prowadzi do zmian także w wyglądzie naszej skóry, która traci gęstość, sprężystość i elastyczność, staje się sucha, cienka i wiotka. Ponieważ stosowanie hormonów zwierzęcych w wielu krajach, w tym w Polsce, zostało zakazane, przemysł kosmetyczny zainteresował się ich roślinnymi odpowiednikami, o podobnym działaniu. Generalnie fitohormony to temat na cały obszerny wpis, dlatego teraz wymienię tylko substancje, których powinnyśmy szukać w kosmetykach ujędrniających twarz, a do tematu hormonów pochodzenia roślinnego wrócę niebawem.
Fitoestrogeny – naturalnie występujące związki roślinne, sterole, które wykazują działanie podobne do estrogenów. W kosmetyce wykorzystuje się najczęściej izoflawony, należące do grupy związków flawonowych – flawonoidów, wykazujące działanie proestrogenne. Do roślin bogatych w izoflawony należą:
- soja (Glycine max (L.) Merrill) – bogata w geisteinę i daidzeinę
- ekstrakt z pluskwicy gronistej (Cimicifuga racemosa)
- ekstrakt z dzięgla chińskiego (Angelica sinensis)
- ekstrakt z kudzu (Pueraria lobata)
- ekstrakt z żeń-szenia (Panax ginseng)
- ekstrakt z karanty (Momordica carantia)
- ekstrakt z fasoli (Faseolum vulgaris)
- ekstrakt z jambolu (Syzygium jambolana)
- wspomniany już ekstrakt z bluszczu (Hedera helix)
- ekstrakt z bylicy boże drzewko (Artemisia abrotanum)
- ekstrakt z iglicy włoskiej (Ruscus aculeatus)
- ekstrakt z brzozy (Betula pendula)
- algi, między innymi alga brązowa (Pelvetia)
Kolejną grupę fitoestrogenów stanowią roślinne odpowiedniki estradiolu, które występują w stężeniu powyżej 50 mg/kg w wyciągach m.in. z
- nasion granatu (Punica granatum), z których wyizolowano m.in. estron
- lucerny (Medicago sativa L.)
- czerwonej koniczyny (Trifolium incarnatum L.)
- nasion łubinu (Lupinus polyphyllus L.), pozyskuje się z niego obecnie lupeol, naturalny kwas salicylowy stymulujący biostyntezę kolagenu i pobudzający namnażanie fibroblastów, poprawiając jędrność i elastyczność skóry
- lukrecji (Glicyrrhiza glabra L.)
- korzenia pluskwicy groniastej (Cimcifuga racemosa) – starego indiańskiego środka piękności
Najczęściej w kosmetyce stosuje się wieloskładnikowe mieszaniny, gdyż wyizolowanie pojedynczych związków z surowców roślinnych jest niezwykle trudne. Fitoestrogeny są zazwyczaj dobrze przyswajane i wchłaniane, jednak w celu jeszcze efektywniejszego ich wykorzystania umieszcza się je czasem w liposomach – nośnikach biologicznie aktywnych substancji, dzięki czemu z łatwością pokonują barierę naskórkową i docierają do głębszych warstw skóry, zwiększając tym samym ich wykorzystanie w procesie odnowy skóry.
Do fitoestrogenów zalicza się także lignany, których bogatym źródłem są nasiona lnu i sezamu, a tym samym olej lniany i olej sezamowy.
Wśród fitohormonów na uwagę zasługuje także fito-DHEA, czyli roślinny odpowiednik DHEA (dehydroepiandrosteronu), hormonu odpowiadającego za wiele funkcji związanych z prawidłowym funkcjonowaniem organizmu człowieka, którego ilość zmniejsza się wraz z wiekiem. Fito-DHEA nazywana jest diosgenina, związek wspomagający procesy metaboliczne w komórkach skóry, stymulujący podziały komórkowe skóry właściwej i sprzyjający zachowaniu młodego owalu twarzy. Bogatym źródłem diosgeniny są saponiny steroidowe pozyskiwane z dzikiego pochrzynu (Wild Yam). Ekstrakt z korzenia dzikiego pochrzynu (Dioscorea Opposita Thumb Root Extract) zawiera substancje o działaniu hormonalnym, podobnym do progesteronu.
Ostatnią grupą związków o charakterze fitohormonów są cytokininy, a wśród nich kinetyna i zeatyna. Oddziałują one na odnowę naskórka, aktywują fibroblasty, a tym samym stymulują syntezę kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego. W preparatach kosmetycznych najczęściej można znaleźć roślinny hormon wzrostu – kinetynę (6-furfuryloadenina).
Podsumowując pierwszą część programu ujędrniającego – żeby uzyskać efekty w dłuższym okresie czasu, należy szukać kosmetyków zawierających cenne składniki:
- retinol
- witamina C
- kwasy AHA
- kwasy PHA
- olej z awokado
- krzem
- ekstrakt z bluszczu
- fitohormony
Źródła:
- http://www.pfm.pl/baza_chorob/dermatologia-praktyczna/skora-i-hormony–/10
- http://www.termedia.pl/Czasopismo/-4/pdf-9535-1?…wplyw%20hormonow.pdf
- http://biotechnologia.pl/kosmetologia/artykuly/fitohormony-substancje-aktywne-potrzeba-naszych-czasow,11275
swietny i pzydatny wpis, wszystko w pigulce , dziekuje 🙂
Rzeczywiście jest wiele substancji, które mogą wpływać na poprawę wyglądu skóry i jej ujędrnienie, ale trzeba też pamiętać, aby dobrać odpowiedni kosmetyki do rodzaju cery. Mam bardzo suchą skórę twarzy i potrzebuję oprócz ujędrnienia również dobrego nawilżenie. Używam obecnie kremu Vichy Liftactiv Supreme na dzień z Adenozyna i Kofeina do skóry suchej i jestem bardzo zadowolona z działania.
Tak, zdecydowanie rodzaj skóry determinuje wybór kosmetyków 🙂 Ciekawostką w moim przypadku jest to, że całe życie posiadałam cerę suchą, okresowo normalną w kierunku suchej, a w okolicach 40-stki zrobiła się mieszana.
Mój hit-ujędrniacz to serum od Vichy z serii Liftactive Supreme. Używam go na noc i widzę, że daje efekt zdrowo napiętej skóry. Wystarczą 2 krople na jedną aplikację więc jest bardzo wydajne.
Zachęcona pozytywnymi komentarzami na temat kosmetyków Liftactive Supreme od Vichy kupiłam krem na dzień z tej serii i… jestem szczerze zachwycona! Zmarszczki są spłycone, skóra wygładzona, odmłodzona, ujędrniona i po prostu zadbana. W planach mam jeszcze zakup polecanego w komentarzach na tym forum serum z tej samej serii.
Ja z kolei polecam Vichy Slow Age. Krem szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Jak najbardziej nadaje się pod makijaż. Ma eleganckie opakowani i bardzo wygodne za razem – z dozownikiem.